Andrzej Sapkowski "Żmija"

poniedziałek, 5 września 2011

| | |
Andrzej Sapkowski "Żmija"
Ostatecznie udało mi się zdobyć i przeczytać ostatnią z książek A.Sapkowskiego (z 2009 roku) Żmija. Przejdę do meritum postu.
Ostatnia z książek A. Sapkowskiego pt. Żmija została wydana w roku 2009. W wydawnictwie, z którym już wiele lat współpracuje Sapek.

Akcja Żmiji odgrywa się w Afganistanie, w czasie lat '80 kiedy to Rosjanie, wtenczas ZSRR starają się utrzymać swoje "panowanie" czy jak to określić w DRA (Dem. Rep. Afganistanu). W czym strasznie, ale to absolutnie strasznie zostali pokonani. Jak ich poprzednicy Aleksander Wielki zdobywca Persji, Egiptu i całego Bliskiego Wschodu, armia brytyjska za czasów świetności Wielkiej Brytanii, czy też potężne ZSRR w latach '80. Wszyscy oni nie zdołali zdobyć Afganistanu, krainy nie przychylnej najeźdźcom: "Oby Allah wygubił ich wszystkich co rychlej, rękami wiernych lub choćby zarazą jaką...".

Jednak, początek książki jest dość ciekawy, i pasujący jednak do Sapkowskiego, ale nie dajcie się zmylić Sapek zawsze ma w zanadrzu jakiś "nieoczekiwany zwrot akcji". Gdyż był to wstęp do krwawej rzezi konwoju Rosjanów i oddziału Newy, z których nieliczni przeżyli. Cytaty:
1). - Duchy... - szepcze nagle. Wałun odwraca się.
- Że co? Pasza?
- Duchy. Duchy! Duuuuchyyyyyy! Zasadzka! Alaaaarm!.

Książka pełna jest akcji, humorystycznych dialogoów, wspaniałych opisów AS-a. Na pewno oś fabularna książki dla niektórych może być pewnym zaskoczeniem, choć i tak mimo całej współczesności „wieki dawne” są w podszewce, między wierszami, w tle zbudowanym z różnych odniesień, symboli, mitów, legend, wierzeń religijnych i znanych motywów literackich. Kompletne były też powieści AS-a osadzone w wiekach dawnych, bo jednocześnie przepełnione współczesnością. Na pewno mocną stroną książki są realia, kiedy czyta się powieść, naprawdę ma się uczucie jakby się było w Hindukuszu na blokpoście, wśród brytyjskich wojskowych albo wśród towarzyszy macedońskiego Aleksandra. Rzeczywistość wykreowana przez autora jest wiarygodna dlatego, że jest nasycona słownictwem oraz szczegółami z każdej epoki historycznej, do której nawiązuje. Widać, że AS - jak do każdej powieści - przygotował się bardzo starannie.

Czytelnikom radzę również zwrócić uwagę na opis i sceny z persko-greckiego skarbca, w którym bogactwo frazy i erudycja przypominają ulubionego przez AS-a Eco (oczywiście w odpowiedniej proporcji, bo to dość niewielka objętościowo książka).

W zasadzie "Żmija" to nowa formuła literacka, trudno ją porównać z czymkolwiek w polskiej i światowej literaturze (inna sprawa, że podobnie jak przy "Trylogii husyckiej", gdyby wydał ją autor x, pewnie nie znalazłaby się w dziale literatura fantastyczna).

A same wątki snute przez Sapkowskiego są teraźniejsze i aktualne, a zarazem stare jak ich korzenie wyrastające z bogatego dziedzictwa kulturalno-cywilizacyjnego.

Reasumując: sądzę, że sam pomysł fabularny "Żmii" nie każdemu musi się podobać, jak widać, recenzje są różne, uważam nawet, że Sapkowski minął się z oczekiwaniami swoich fanów (400 stron fajnej epickiej przygody, fantasy, czary i w ogóle to najlepiej z Wiedźminem). Natomiast cokolwiek by o książce napisać, jest to jednak kawał profesjonalnego pisarstwa popartego rewelacyjnym warsztatem, erudycją i świetnym językiem, dlatego polecam ją każdemu, kto lubi po prostu dobrze napisane książki, niezależnie od ich tematyki.

0 komentarze:

Prześlij komentarz